niedziela, 26 lutego 2017

Jak często utożsamiamy zbrodnie dokonane przez część społeczeństwa z całym narodem? W naszym kraju niektórzy przez lata sprowadzali każdego Niemca do poziomu nazisty. Mimo że jedynym grzechem wielu z nich były narodziny w państwie, które doprowadziło do ogromnej tragedii. To wystarczyło, by ktoś myśląc: „Walczymy z Niemcami”, miał ochotę wymierzyć „sprawiedliwość” całemu narodowi.

wtorek, 21 lutego 2017

Artur Domosławski jak mantrę powtarza słowa zaczerpnięte z „Wytępić całe to bydło” Svena Lindqvista: „Chcemy, żeby początkiem i końcem ludobójstwa był nazizm”, byśmy nie mogli się od tego zdania uwolnić. Udało mu się. Ten cytat towarzyszył mi już do końca lektury, a książka dowiodła, że ograniczanie ludobójstwa do tego okresu jest kompletną ignorancją.

sobota, 18 lutego 2017

Mecenas Roman Hrabar przypominał, że „wojna nie kończy się w dniu, w którym walczące strony składają broń”. Dowodem tego są germanizowani w ośrodkach Lebensbornu bohaterowie „Brunatnej kołysanki”. Cześć z nich, mimo powrotu do ojczyzny, do dziś nie potrafi rozliczyć się z przeszłością.

czwartek, 16 lutego 2017

Ilu z Was tylko dzisiaj spotkało się z podobnymi wątpliwościami? Od kwestii banalnych do kluczowych. Że zapomnieliśmy odpisać na wiadomość z życzeniami i trochę głupio odpisywać po dwóch dniach. Albo że zegar odmierzający rozłąkę z kimś dawniej nam bliskim wybił już kilkanaście lat i droga powrotna jest dawno przykryta piaskami wspomnień.

poniedziałek, 13 lutego 2017

Łatwo pisać o tragedii. Jednak trudniej w taki sposób, by czytelnik pędził za losami kolejnych bohaterów mimo wzruszenia i złości. Annie Malinowskiej w „Brunatnej kołysance”, przedstawiającej losy zniemczanych dzieci, się to udało. „Dziećmi” pozostali nawet w wieku 70 lat, bo dla wielu wojna nadal się nie skończyła.

piątek, 10 lutego 2017

Zdaniem Filipa Springera, Marcin Kącki „pisze z perspektywy natrętnej muchy”. Bzyczy nad uchem, aż rozmówca zaakceptuje jego obecność. I dobrze, bo z tej pracy powstała kompletnie nienatrętna książka, która wciąga jak kryminał. Jednak to nie fikcja, a Polska właśnie.

niedziela, 5 lutego 2017

Gdy otrzymałem książkę, zadałem sobie pytanie: czy „kryminalną podróż po Polsce” będzie się czytało równie dobrze jak kryminał? I muszę przyznać, że w tym aspekcie zupełnie się nie zawiodłem.

środa, 1 lutego 2017

Czas na zegarze wieży pocztowej w Doniecku zatrzymał się zimą 2013 r. Ruszył blisko dwa lata później. Miasto zdążyło znaleźć się w innym państwie i w odmiennej rzeczywistości. Przez wydarzenia tego bezczasu świetnie przeprowadził mnie duet reporterów.

Skontaktuj się

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *